Koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, odnosząc się do pojawiających się wątpliwości dotyczących chińskich samochodów, podkreślił, że „sprawa jest oczywiście poważna i dostrzegana przez rząd”. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” zapewnił, że kwestia ta była analizowana przez władze, m.in. pod kątem zakupów autobusów przez samorządy.
Zgodnie z ustaleniami Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), chińskie „smartfony na kółkach” mogą stanowić potencjalne narzędzie działań ofensywnych.
„Naszpikowane elektroniką chińskie auta, które coraz częściej pojawiają się na polskich ulicach, stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju” – podała „Rzeczpospolita”, powołując się na analizę OSW.
W raporcie zatytułowanym „Smartfony na kółkach” wskazano, że same Chiny wprowadziły środki bezpieczeństwa dotyczące inteligentnych pojazdów, obawiając się, że mogłyby one posłużyć do celów szpiegowskich.
Niepokój w Chinach budzi zarówno zakres danych gromadzonych przez te auta, jak i fakt, że „smartfony na kółkach” mogą być wykorzystane jako narzędzie cyberataków. Pojazdy wyposażone są w liczne czujniki zbierające informacje o otoczeniu, a ewentualny atak na infrastrukturę mógłby zagrozić bezpieczeństwu – wystarczyłoby unieruchomienie dużej liczby samochodów, aby spowodować destabilizację.
„Szerokie wykorzystanie i promocja pojazdów oraz marek zagranicznych producentów na terenie kraju stwarzają potencjalne i niemożliwe do oszacowania zagrożenia dla bezpieczeństwa informacji geoprzestrzennych oraz bezpieczeństwa narodowego Chin” – cytuje OSW dokument wydany przez chińską Państwową Komisję Standaryzacyjną.
Według ekspertów OSW do tej pory Chiny zachowywały postawę defensywną w kwestii wykorzystania inteligentnych aut do celów wywiadowczych, jednak sytuacja ta może ulec zmianie.
„W przyszłości Chiny mogą jednak podjąć działania ofensywne. Wskazują na to niezwykle zaawansowane zdolności ofensywne ChRL w cyberprzestrzeni, rozwinięty ekosystem wywiadowczy oraz niektóre dokumenty strategiczne” – zauważa ośrodek.
Siemoniak zapewnił w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że rząd jest w pełni świadomy problemu.
– Sprawa jest oczywiście poważna i dostrzegana przez rząd. Wiodące są tutaj: MSZ i Ministerstwo Cyfryzacji – powiedział minister.
Jak podał dziennik, zagrożenie wywiadowcze stwarzane przez chińskie produkty było już przedmiotem dyskusji międzyresortowych, zwłaszcza w kontekście zakupów autobusów elektrycznych przez miasta oraz sprzętu dla instytucji publicznych.
Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski wyjaśnił, że ograniczeniu ryzyka ma służyć ustawa o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa.
– Projekt zakłada, że organy, które odpowiadają za cyberbezpieczeństwo naszego kraju, zyskają nowe kompetencje. Wzrosną także kompetencje ministra cyfryzacji. Będzie on mógł wydawać decyzje w sprawie identyfikacji dostawcy wysokiego ryzyka oraz polecenia zabezpieczające – powiedział Gawkowski „Rzeczpospolitej”.
Według ustaleń dziennika w pojazdach należących do administracji rządowej oraz Służby Ochrony Państwa nie ma ani jednego samochodu pochodzącego z Chin. Polskie służby są świadome możliwych zagrożeń i nie planują zakupu inteligentnych aut produkcji chińskiej.
Źródło: visinfo24.pl za Polsat News
