Formuła 1 przekazała dziś informację, która zaskoczyła wielu obserwatorów — jeden z krajów powróci do kalendarza mistrzostw świata w sezonach 2027 oraz 2028. Tym państwem okaże się Portugalia, która ostatni raz była gospodarzem wyścigu Grand Prix w wyjątkowych realiach związanych z pandemią COVID-19.
Rzadko dochodzi do sytuacji, w której F1 potrafi aż tak skutecznie zaskoczyć swoich kibiców ogłoszeniem nowej rundy mistrzostw. Najczęściej tego typu decyzje wypływają do mediów z dużym wyprzedzeniem i stają się tajemnicą poliszynela. Tym razem było inaczej — pierwsze pogłoski pojawiły się dopiero kilka godzin przed oficjalnym komunikatem, w nocy z poniedziałku na wtorek.
Od pewnego czasu spekulowano na temat rozszerzenia kalendarza o kolejny wyścig, jednak powszechnie zakładano, że nowa lokalizacja znajdzie się poza Europą. Najczęściej wskazywano Tajlandię, gdzie analizowano potencjalne projekty toru. Kierunek azjatycki wydawał się logiczny, zwłaszcza w kontekście strategii F1, której jednym z głównych celów jest dalsza ekspansja na rynki azjatyckie.
Kulisy prowadzonych negocjacji pozostają na razie nieznane, choć warto przypomnieć, że latem Portugalczycy oficjalnie zapowiadali chęć ponownego sprowadzenia Formuły 1 do swojego kraju. Wówczas deklaracje te nie odbiły się szerokim echem i były traktowane raczej z dystansem, głównie ze względu na silną oraz znacznie bogatszą konkurencję spoza Europy. Zainteresowanie organizacją wyścigów F1 jest obecnie ogromne, a wiele państw próbuje przyciągnąć uwagę medialną podobnymi zapowiedziami. W tym przypadku jednak nie były to puste deklaracje.
We wtorkowy poranek stało się jasne, że to właśnie Portugalia wygrała rywalizację o miejsce w kalendarzu mistrzostw świata. W efekcie w latach 2027–2028 królewska seria motorsportu zawita na tor Algarve. Obiekt ten od dawna pojawiał się w spekulacjach jako naturalny kandydat — to nowoczesna, świetnie przygotowana arena, regularnie goszcząca prestiżowe serie wyścigowe, w tym ELMS. Tor dysponuje rozbudowanym zapleczem technicznym oraz dużym padokiem, a jego położenie zaledwie 20 kilometrów od miasta Portimao znacząco ułatwia kwestie logistyczne.
Powrót Portugalii do kalendarza stał się możliwy dzięki kilku istotnym zmianom. Wyścig w Imoli został już zastąpiony przez rundę w Madrycie, a jednocześnie potwierdzono, że od sezonu 2027 w harmonogramie zabraknie Grand Prix Holandii. Rok później system rotacyjny obejmie także legendarny tor Spa-Francorchamps. Te zmiany tworzą wolne miejsca w kalendarzu, które można sensownie zagospodarować, jeśli wcześniej nie uda się zakontraktować innych lokalizacji.
Dla Portugalii oznacza to kolejny, poniekąd niespodziewany, powrót do Formuły 1. Kraj ten stosunkowo niedawno gościł już najlepszych kierowców świata — miało to miejsce w sezonach 2020–2021, w trakcie pandemii, gdy F1 poszukiwała europejskich torów zdolnych do szybkiego zorganizowania wyścigu. Algarve spełniło wówczas wszystkie wymagania i wykorzystało nadarzającą się okazję, choć nigdy nie było rozważane jako stały punkt kalendarza.
– Jestem zaszczycony, widząc powrót Portimao do Formuły 1. Nasz sport nadal rozpala pasję niesamowitej bazy portugalskich kibiców, a ten tor dostarcza emocji już od pierwszego zakrętu, aż do flagi w szachownicę. Zainteresowanie goszczeniem Grand Prix Formuły 1 jest obecnie wyższe niż kiedykolwiek, przez co chciałbym podziękować władzom za ich wsparcie w organizacji powrotu serii do Portugalii – powiedział Stefano Domenicali.
Źródło: visinfo24.pl za ParcFerme
