Po informacji, iż spotkanie prezydenta Rosji z prezydentem Ukrainy miałoby sie odbyć w Budapeszcie, premier Donald Tusk zareagował na platformie X:
„Budapeszt? Może nie wszyscy to pamiętają, ale już w 1994 roku Ukraina otrzymała zapewnienia o integralności terytorialnej od USA, Rosji i Wielkiej Brytanii. W Budapeszcie. Może jestem przesądny, ale tym razem spróbowałbym znaleźć inne miejsce”.
Premier odniósł się w swoim wpisie do Memorandum Budapesztańskiego podpisanego 5 grudnia 1994 r. o Gwarancjach Bezpieczeństwa USA, Rosji i Wielka Brytanii, które zapewniły Ukrainę o poszanowaniu jej granic i suwerenności w zamian za pozbycie się przez nią broni jądrowej przejętej po rozpadzie ZSRR. W grudniu 2024 r. – w 30. rocznicę podpisania dokumentu – ukraińskie MSZ skrytykowało memorandum, nazywając je „pomnikiem krótkowzroczności w podejmowaniu decyzji o bezpieczeństwie strategicznym”.
Władimir Putin zasugerował, iż spotkanie mogłoby odbyć się w Moskwie, ale na to nie zgodził się prezydent Ukrainy. Gotowość do przeprowadzenia negocjacji potwierdziła za to Białoruś.
– Białoruś nie prosiła o rolę mediatora, ale jeśli będzie to konieczne dla pokoju w naszej bratniej republice, jesteśmy gotowi zorganizować każde spotkanie. Zrobimy wszystko na najwyższym poziomie – poinformowała cytowana przez rosyjską agencję TASS rzeczniczka prasowa prezydenta Białorusi Natalia Eismont.
Z kolei prezydent Francji zasugerował, że na miejsce rozmów można by było wybrać Genewę. Gotowość do przeprowadzenia spotkania zasugerowała również Turcja, która – zdaniem lokalnych mediów – uważa, że Putin nie zgodzi się na podróż do żadnego kraju UE, a Zełenski nie poleci do Rosji.
Źródło: visinfo24.pl za Polsat News
