W nocy z czwartku na piątek Szymon Hołownia odwiedził europosła Prawa i Sprawiedliwości Adama Bielana w jego prywatnym mieszkaniu. Po pewnym czasie do rozmów dołączył również prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Wizyta marszałka Sejmu w lokalu polityka opozycji wywołała poruszenie w mediach i stała się przedmiotem licznych komentarzy. Część polityków i publicystów wyraziła dezaprobatę wobec formy i miejsca, w jakich doszło do tych nieformalnych rozmów z przedstawicielami opozycji, krytykując lidera Polski 2050 za brak przejrzystości.
W niedzielę Szymon Hołownia ponownie odniósł się do kontrowersji związanych z tym spotkaniem oraz do licznych głosów krytyki i opinii pojawiających się po obu stronach politycznego sporu.
„Więc chcecie mi powiedzieć, że darcie się 'a wy przez osiem lat’ z jednej strony, i 'a wy, niemiecka koalicjo’, z drugiej, od czego czasu robi się mniej, a pieniędzy w portfelach i spokoju w sercach na pewno nie robi się więcej – jest OK? A rozmowa z przywódcami dwóch śmiertelnie skłóconych Polsk, tak by sprawdzić, co i jak można dla wspomnianej Polski zrobić – to zdrada, hańba, i to OK nie jest?”.
„Tak robię i tak będę robił. Być może jestem w tej chwili (oby nie na zawsze) jedynym politykiem w popękanej Polsce, który jest w stanie to robić. I tym bardziej jestem przekonany, że trzeba”.
Marszałek Sejmu wyjaśnia jednak, że nie ma w planach tworzyć koalicji rządzącej z Prawem i Sprawiedliwością. „Bo już po pierwszych trzech wiecach w kampanii prezydenckiej miałem jasność, gdzie jesteśmy i czym się skończy: 'ważne, że nie PiS’, 'business as usual’. Dlatego teżnie planuję koalicji z PiS, który wciąż jest – czego zrozumieć nie mogę – dumny z rzeczy, które robił źle”.
„Rozmowa z opozycją wydaje mi się szczególnie istotna teraz, gdy ustalać trzeba, czy – przy wszystkich oczywistych różnicach – są punkty styczne. Jakie są możliwości współpracy z opozycją, w tym nowym prezydentem, w kluczowych dla Polski kwestiach, takich jak wojsko, Ukraina, relacje z USA. One dotyczą bowiem i jednej, i drugiej, i tej trzeciej Polski, która nie zmieściła się ani w tych, ani w tamtych 10 milionach”
Jasno zaznaczył, że nie wycofa się z prowadzonej przez siebie polityki, kiedy atakowany jest „obelgami koalicjantów”.
„Zaganianie mnie do 'demokratycznego’ kojca, obelgi które wylewają na mnie koalicjanci i ich fanbaza, nie robią na mnie wrażenia. Współdecydując o tym, że to Donald Tusk będzie premierem, nie zapisywał się do sekty, w której kontakt z kimś z zewnątrz, oznacza zaciągnięcie rytualnej nieczystości. Konfesyjne wzmożenie tych, którzy dziś chcą kamienować 'Judasza’, który 'pod osłoną nocy wyszedł, by zdradzić Pana’, budzi we mnie, jako osobie z religijnym przygotowaniem, uśmiech szczerego wzruszenia”
W swoim wpisie przypomniał także o kończącym się czasie, kiedy pełni funkcję Marszałka Sejmu. Wedle umowy koalicyjnej między PO, Tzecią Drogą i Lewicą, od 14 listopada urząd ten przejmie Włodzimierz Czarzasty. Szymon Hołownia zapowiada jednak kontynuację swoich starań o pokój w Polskiej polityce.
„Sytuacja polityczna jesienią – przewiduję – będzie pewnie, przy nowym prezydencie, dynamiczna. Ja mogę już dziś powiedzieć, że w listopadzie zostawię Sejm, w którym rządzi koalicja, ale naprawdę wygrała cała Polska. Będzie to Sejm otwarty na media, na setki tysięcy zwiedzających. Sejm, w którym na każdym posiedzeniu rozpatruje się projekty opozycji, w którym ma ona w ogóle prawo głosu. Mówię to jasno, prosto, twardo: interesuje mnie pokój, a nie wojna. Zamierzam konsekwentnie iść tą drogą z tymi, którzy tego samego sobie i nam wszystkim życzą”.
Na podstawie: Polsat News, TVN24
