Przed rozpoczęciem pierwszego posiedzenia rządu po przeprowadzonej rekonstrukcji, które odbyło się w piątek po godzinie 10, premier Donald Tusk przypomniał o fundamentalnej zasadzie, która – jak podkreślił – obowiązywała od początku jego kadencji, choć nie zawsze była konsekwentnie przestrzegana.
– Chcę uświadomić wszystkim pewną zasadę. Ona towarzyszyła nam od samego początku, ale nie zawsze była bezwzględnie respektowana – oświadczył Tusk.
Szef rządu zaznaczył, że najważniejsze jest, aby ministrowie i ich zastępcy funkcjonowali jako zgrany zespół i stosowali się do wspólnie podjętych decyzji.
– Polega ona na dyscyplinie ministrów i wiceministrów jako jednego teamu. Mogą być spory w koalicji, ale od najbliższego posiedzenia Sejmu – co się stało do tej pory, to zostawmy – ale od kolejnego posiedzenia Sejmu, żadna z pań i panów ministrów nie może głosować inaczej niż postanowiliśmy wspólnie jako rząd wobec projektów rządowych – zaznaczył.
Dodał również, że „lepiej, żeby mieć czytelne reguły gry od samego początku”, dając jasno do zrozumienia, że zasady muszą być nie tylko znane, ale i bez wyjątku egzekwowane.
Premier nie pozostawił wątpliwości, że konsekwencje złamania tej zasady będą poważne. Ostrzegł: „następnego dnia się pożegnamy”, odnosząc się do ewentualnych prób głosowania przez ministrów wbrew stanowisku ustalonemu w ramach rządu.
– Mówię o tym celowo publicznie, żeby nie było od tej reguły żadnych wyjątków. Jako rząd musimy prezentować swoje stanowisko, jeśli jest wspólnie ustalone i uzgodnione, jak jedna drużyna – mówił, wyraźnie zaznaczając, że oczekuje pełnej lojalności wobec przyjętej linii działania.
Zwracając się do członków swojego gabinetu, Tusk wyraził przekonanie, że ta zasada nie wymaga dalszego tłumaczenia.
– Tę oczywistość przyjmą jako zrozumiałą i niewymagającą szczególnego uzasadnienia – stwierdził.
Premier podkreślił również, że nowo powołani ministrowie muszą mieć świadomość wysokich standardów, które wyznaczyli ich poprzednicy.
– Wszyscy, którzy zaczynają dzisiaj pracę muszą mieć świadomość, że wasi poprzednicy postawili niezwykle wysoko poprzeczki. To nie jest tak łatwo pokazać coś nowego i mocnego po ministrach, którzy wykonali do tej pory naprawdę wielką robotę i dlatego mówimy raczej o nowych zadaniach, nowych priorytetach ze świadomością, że poprzednicy wykonali zadania, które przed nimi postawiliśmy – wyjaśnił.
W dalszej części wystąpienia Tusk odniósł się do zmian w Ministerstwie Sprawiedliwości. Wyraził uznanie dla Adama Bodnara i zapowiedział pełne wsparcie dla jego następcy. „Wszyscy mieliśmy satysfakcję z pracy z Adamem Bodnarem” – powiedział premier, dodając: „Umówiliśmy się z panem Waldemarem Żurkiem, że dziś Polska potrzebuje silnego prokuratora generalnego”. Podkreślił determinację nowego ministra: „Nie będzie świętych krów i będziemy trzymać kciuki za pana ministra Żurka w jego walce, a wiemy, jaki jest determinowany, żeby ludzie w Polsce zobaczyli, że sprawiedliwość dopadnie każdego, który robi złe rzeczy”.
Podczas środowej konferencji prasowej premier ogłosił skład odświeżonej Rady Ministrów. W wyniku zmian liczba konstytucyjnych ministrów w gabinecie została zmniejszona z 26 do 21.
W nowej strukturze znalazło się trzech wicepremierów – obok Władysława Kosiniaka-Kamysza, który kieruje Ministerstwem Obrony Narodowej, i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego, do tego grona dołączył minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
W czwartek prezydent Andrzej Duda oficjalnie powołał nowych członków rządu. Wśród nich znaleźli się: Radosław Sikorski jako wicepremier, Marcin Kierwiński jako minister spraw wewnętrznych i administracji, Waldemar Żurek jako minister sprawiedliwości oraz Andrzej Domański jako szef resortu finansów i gospodarki.
Szczególną uwagę opinii publicznej przyciągnęła decyzja o powierzeniu resortu sprawiedliwości sędziemu Waldemarowi Żurkowi. Zastąpi on na tym stanowisku Adama Bodnara.
Źródło: visinfo24.pl za Polsat News
